Jest to gęsty las. Ciężko się w nim przemieszczać jednak w sercu tej dziczy znajduje się piękna polana na której można odpocząć

Sasuke przybył do lasu.patrzył na piękno otoczenia w , którym się znajdywał.Polozył się na trawie patrząc z uśmiechem na niebo myśląc o okrutnej przeszłości.

-124X..124x...-mówiłą do siebie gdy nagle o kogoś się potkneła
-125...raz..horror..-powiedziała do siebie i spojrzała na tego kogoś o kogo się wyrżneła
-Ohayo nieznajomy^^

-ee...no tegooo...Ohayou nieznajoma-Sasuke pomógl wstać nieznanej dziewczynie-jestem Sasuke z klanu Uchiha.

-ja jestem Karami Seichuu..-odpowiedziałą wstając

-miło mi cię poznać - Sasuke uśmiechnął się i znowu połozył na trawie.

-A...skad jesteś?-zapytałą siadając na miękkiej trawie

-Kieyś mieszkałem w konoha...-powiedział- ale to czarna przeszłość...-dodał

-Rozumiem,ja mieszkałam w Suna,ale..-spuściłą głowę a jej ciemne włosy zasłoniły jej twarz
-Wygnali mnie  z tamtąd i tak wędruje sobie...

-ja uciekłem bo...zabili-pare łez spłynęło Sasuke po policzkach

-Chusteczke?^^-uśmiechneła się lekko podając mu biały materiał
-Cóż takie jest życie,nie zawsze potoczy się jak planujemy i dlatego ważne jest w takich chwilach by się nie poddawać

-wymordowano mój klan...Teraz szukam brata po to żeby go zabić...-rzekł chółopak ocierajac łzy rękawem

-Rozumiem..to musiało być ciężkie-wstała przeszła parę kroków i spadła z małej górki
-nie no znoowu..?^^

Sasuke znowu pomógl dziewczynie wstać

-masz chyba pecha...-zerwał jakiś kwiat-masz , to czterolistna koniczyna :D

-A gdzie tam pech-zaśmiała się
-To był kumpel...

-huh?kumpel-Sasuke podrapał się po głowie-tu nikogo nie ma poza nami

-No bo to istota niematerialna...duch-odpowiedziała bojąc się wypowiadać tych słów.bojąc się odrzucenia...

-eee...dobra duch? hm...a może ktoś jej wmówil ? myślał patrząc na nią

Widząc,że narazie jej nie wyśmiał nieśmiale kontynuowała
-świat dzieli się na istoty materialne i niematerialne..istotami niematerialnymi są duchy..jednak nie każdy je widzi..ludzie boja się tego czego nie rozumieją...może Ci pokaże-pokazała mu reke
-Spójrz..nie ma żadnych linek chakry ani nic..a..-ruchem głowy pokazała mu że mały królik uniósł  się w góre

-na Tsukuyomi , Susanoo i amaterasu ... - chłopak wziął wdech i wydech -no...niezłe...

-I tak wiem,że nie wieżysz nikt w to nie wieży..-odwróciła się do niego plecami a pojedyncze kosmki jej włosów rozwiewał wiatr
-Przez to że...że jestem jaka jestem..odrzucono mnie z wioski..ale-zmarszczyła lekko brwi
-Teraz poprostu zabijam innych,nie ufam nikomu,nie kocham nikogo. obojętne mi moje życie,obojętne mi życie innych..

-heh...podobnie było ze mną...po mordzie klanu Uchiha ostro trenowałem ucząc się potężnych technik...dlatego sie mnie bali...i nie raz mówilem do siebie przez co uważano mnie za dziwoląga...ale...ja nie zabijam wszystkich tylko dlatego że mam problemny z akcpetacją...obojętne mi też życie innych lecz mnie przy życiu utrzymuje tylko jedno...zabicie brata...

-Jesteśmy podobni..oboje wyrzuceni przez ludzi,bo boją się tego czego nie rozumieją..klan Seichuu to klan wzbudzający postrach wśród mieszkanców wioski swoją przeszłoscią i swoimi technikami...-mówiła patrząc przed siebie
-Jednakże,samym duchem  wtrakcie walki mogę doprowadzić do paniki..Czemu? Bo boją się rzeczy niematerialnej żałosne..-zmarszczyła lekko brwi i usiadła na wzniesieniu
-Jednak,teraz nie warto żyć przeszłością,tylko skupic się na tym co jest

Sasukeotworzyl oczy w których jak zawsze miał Sharingan

-o widzę ducha...o inie zostałem wyrzucony...sam uciekłem jednak przy najbliższej okazji pewnie by mnie zabili

-Souka...-oparła głowę na kolanach

-Nie dość że jestem dziwny to jeszcze mnie uważają za dziwoląga... -szepnął do siebie

-Ja tak nie myśle-powiedziała melodyjnym głosem słysząc jego słowa

-dzięki...oparł głowe o pobliski kamień

-Tylko sobie głowy nie rozwal-uśmiechneła się lekko i wstała wybierajac się na spacer

-[ihmmm...ładna jet[/i]*-przeleciała chłopakowi taka myśl

Jej lekkie obcasy unosiły się echem. Nagle przystaneła i odwróciła się w jego stronę
-Chodz,może zemną? Pogadamy trochę..

-umm...chętnie-wstał i podszedł do dziewczyny

Uśmiechneła się lekko
-Więc jestes Sasuke Uchiha..podobno trenowałeś u Orochimaru i otrzymałeś Przekletą pieczęć nieba zgadza się..?

Pojawiam się obok Karami
- Witaj szefowo

-Ohayo Naruto-zwrocila się do przybyłego

- Co tam u ciebie?- uśmiecham się

-Pobiłam wszelakie rekordy..-uśmiechneła się lekko
-No...i spotkałam kogoś..-spojrzała kątem oka na Sasuke

Patrze na Sasuke, lecz po chwili znowu na Karami
- A może się gdzieś przejdziemy?

-Hmm..? Dokąd?-jej włosy delikatnie zafalowały pod wpływem ruchu

Kiedy to zauważyłem to omało nie zemdlałem
- Gdzies też w okolicy- odpowiadziałem łapiąc sie za głowe

-No Karami masz racje , witaj Naruto-kun ...dawno się nie widzieliśmy...nie?-Sasuke kacikiem ust usmiechnął się-a ty Karami skąd wiesz o tym że trenowalem u Orochimaru?

- Tak dawno się nie widzieliśmy Sasuke- odpowiadam do niego

-Mam nadzieje że już się pogodziłeś z tym że nie wrócę do Konohy...Czy mam rację?-uśmiecnął się szyderczo

- Sam już nie jestem w Konoha- odpowiadam

Przysłuchiwała się tej sytuacji
"stara przyjazń..."-pomyślała obserwując ich

-a czy twoim marzeniem nie było zostać HoKage?Tak o tym marzyłeś...

- Bylem, lecz odszelem. Poznałem wtedy Karami- odpowiadam

-heh...wiesz co?chciałbym sprawdzić jakie umiejętności posiadasz teraz bo ostatnio nie było za dobrze...oczywiście jeśli chcesz :)

- Nie chce mi się teraz walczyć- odpowiadam i patrze na Karami
- To idziemy?

Sasuke usiadl pod kamieniem zamykając oczy i przyopminając sobie dzień mordu klanu Uchiha

Westchneła cicho
-Możemy...

Sasuke spojrzał na Karami

-po ym co sie o niej dowiedziałem to nawet ciekawa osoba-pomyślal i szybko przeniósł wzrok na niebo

- No to chodzmy- wziołem Kanai za rękę i wyszliśmy <zt>

-hmm...gdzie by tu połazić...-Sasuke znikł